sobota, 16 lipca 2011

Lipcowe klimaty....

Lato, wakacje, słońce, woda, plaża, piasek.....


 ...spacer po molo...


...polne kwiaty...


 ...ale bywa i tak....



 ... wszystko skąpane w deszczu, ot taki kapryśny lipiec...





W kuchni rewolucja.
Bułeczki z jabłkiem z ciasta francuskiego.
Ciasto pokroić na kwadraty, włożyć kawałek jabłka, posypać cukrem pudrem i złożyć rogi jak widać na zdjęciu, posmarować roztrzepanym jajkiem, piec w rozgrzanym piekarniku na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, w temperaturze ok.200 stopni przez 20 min, aż się zarumienią.


...bułeczki ciepłe smakują najbardziej...


...w wolnych chwilach uciekam na balkon...


 ...wszystko rośnie i nie mam wielu strat po deszczach i burzach...


....trochę romantyzmu ...



...ogarnęło mnie błogie lenistwo...



Pozdrawiam i miłego weekendu Wam życzę! 

...i kawa dla Alicji...


14 komentarzy:

  1. Oj, Basiu, prawdziwe letnie klimaty u Ciebie. Twój balkon mnie zachwyca. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Buleczki sa..ale kawusi nie mu ..buuuu..ide zaparzyc swoja..masz Basiu piekny banerek na bolgu ze swojego balkonu..zaraz bede tez moje kosze na bialo malowac..zainspirowalas mnie..dotychczas mialam obszyte bialym materialem i hafcikiem ale biale teraz juz podobaja mi sie bardziej..labedzie..pieknie sie prezentuja. winko zapewne ma slodki smak...mniam..i tak dla relaksu swiece..pelno swiec..potrafisz Basiu upiekszyc najskromniejsze miejsce ,,podziwiam..lece dalej walczyc z moim balaganem,,buzka.)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak pięknie,można tylko pomarzyć.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. jakie piękne zdjęcia..az nie chcę się od Ciebie wychodzić ..Pozdrawiam i dziękuję za wizytę w Gdańsku na moim blogu :) niedługo dalszy ciąg..:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale wakacyjnie u Ciebie :) buleczki wygladaja smakowicie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuje za komentarze,
    Alicja-zapomniałam o kawie a więc jest..

    OdpowiedzUsuń
  7. Basiaaaaaaaaaa...jestes wielka..dziekuje za kawusie..az mi sie pysio usmiechnelo...mowisz i masz..to sie nazywa miec wspaniala kolezanke..jeszcze raz Basiu dziekuje.Buzka wielka:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Alicja-ale coś mi ta latte inaczej wyszła, mniej piany na górze, za szybkolałam kawkę..ha!ha!..to jest ciekawe w tym jak się robi samemu, zawsze wychodzi trochę inaczej....buziaki i smacznego, właśnie zaczynam pić....

    OdpowiedzUsuń
  9. a wiesz Basiu ze ja na gore kawy to robie blenderem bita smietane..z dodatkiem cukru-pudru i piana jest sztywna i kakao sie nie topi albo czekolada i wyglada niemal jak lody...sprobuj kiedys po mojemu i moze tez Ci posmakuje.)

    OdpowiedzUsuń
  10. Alicja- robie tak , to ta ze śmietaną ale latte ponoć to ma być spienione mleko, ja chyba nieraz jestem łakoma i daję za dużo kawy a to ma byc taka pobrudzona mlekiem kawa...jutro robie z bitą śmietaną....tylko wiesz, to więcej kalorii niż z mlekiem...

    OdpowiedzUsuń
  11. Basiu..kocham dobre rzeczy jesc i pic a kalorie to licze dopiero po zjedzeniu i wypiciu ile mam do zgubienia..jestem lakomczuchem i wciaz mi sie czegos zachciewa jak kobiecie w ciazy choc zadna ciaza mi nie grozi--hi hi--wiec od jednej kawy z bita smietanka duzo Ci nie przybedzie, wierz mi a w poniedzialek do pracy pobiegniesz na pieszo i po kaloriach...gwarantuje :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Takiej kawki, jaką serwujesz to i ja bym się chętnie u Ciebie napiła:)

    OdpowiedzUsuń
  13. A u Ciebie Basiu, jak zawsze, romantycznie...
    Moje kwiatki niestety bardzo ucierpiały - tyle wody z nieba spada, że aż niemożliwe ;(

    OdpowiedzUsuń